Pola Grunwaldu ponownie stały się areną jednego z najważniejszych wydarzeń historycznych w Polsce – Dni Grunwaldu.
Tegoroczna edycja przeniosła uczestników w czasy średniowiecza, oferując mnóstwo atrakcji i niezapomnianych przeżyć. „Chciałem z synem żeby zobaczył pierwszy raz, ja jestem już trzeci na przestrzeni kilkunastu już chyba lat. Ilość osób, którzy się przygotowali, same przebrania, zbroje, uzbrojenie robi wrażenie.”, „Jestem zafascynowany, jest dużo tego, gdzie nigdzie indziej nie można zobaczyć po prostu. Dużo ludzi, dużo tych wszystkich wojów, już zaczyna się strzelanie, coś fajnego.”, „Wakacje i trochę kultury, trochę historii.” – takie głosy można było usłyszeć.
Wydarzenie tradycyjnie otworzył uroczysty Apel Grunwaldzki na wzgórzu pomnikowym. Wśród gości nie zabrakło marszałka województwa, przedstawicieli litewskiego rządu, posłów, senatorów oraz lokalnych samorządowców. „W tym roku ciężar odpowiedzialności jeśli chodzi o finanse spadł na samorząd województwa, ale dla nas jest to wyjątkowy czas, wyjątkowa impreza dlatego wspieramy po to, żeby ta inscenizacja jak każdego roku wzbudzała pozytywne emocje.” – mówi Marcin Kuchciński, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, a senator Gustaw Marek Brzezin dodaje – „Doskonała promocja dla Warmii i Mazur. Musimy tą bitwę i to święto utrzymywać, ono też ma wymiar budowania takiego patriotyzmu i siły naszego oręża.”
Kulminacyjnym momentem Dni Grunwaldu była inscenizacja słynnej Bitwy pod Grunwaldem z 1410 roku. Odbyła się ona o godzinie 15:00, gromadząc rekonstruktorów z całego świata. Jak informuje Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem –„Samych identyfikatorów bojowych rozdanych rycerzom, którzy wejdą na pole bitwy jest 1200, natomiast w samych obozach rycerskich rekonstruktorów, bo wiadomo, że przyjeżdżają z dziećmi, przyjeżdżają z damami dworu, jest 4,5 tysiąca.”
Widowisko przyciągnęło około 70 tysięcy widzów, którzy mieli okazję zobaczyć takie momenty jak napad Krzyżaków na przygraniczne wsie, wręczenie królowi Władysławowi Jagielle dwóch nagich mieczy, śmierć wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena oraz zdobywanie krzyżackich taborów. „To jest coś, na co się czeka cały rok i kolejne lata. Jest to dla mnie wielka przygoda i ogromna przyjemność. W ogóle Dni Grunwaldu, jest tu świetna atmosfera, wszyscy się dobrze bawią niezależnie od warunków pogodowych, czujemy się jak u siebie.”, „Trochę pasja, chciałem to wreszcie zobaczyć po tylu latach. Rozmach tego wydarzenia robi wrażenie? W porównaniu z Czerskiem, zdecydowanie tak.”, „ To jest rekonstrukcja, ale z dodatkami współczesności. Można powiedzieć, że to autentyczne, ale oczywiście nie można pominąć techniki i tego typu rzeczy, żeby przetrwać.” – mówią rekonstruktorzy z Polski i Europy.
Spektakularna inscenizacja była tylko jednym z wielu magnesów, które przyciągnęły turystów na tegoroczne obchody. Uczestnicy mogli wziąć udział w turniejach rycerskich, pokazach, warsztatach, ale też podejrzeć pracę dawnego kowala lub spróbować średniowiecznych podpłomyków. Jak mówi Piotr, uczestnik wydarzenia „Wywodzą się z podkarpacia, bieszczad, z karpat zachodnich. Nazywają się proziaki, od zawartości, ponieważ w składzie, żeby to ciasto urosło, jest soda oczyszczona, która w tamtym rejonie była nazywana prozą.” A Kacper Olechnowicz z Grupy Rekonstrukcyjnej Masuria przyznaje – „ Dla nas rekonstruktorów jest to najważniejsze święto, w którym możemy spotkać się nie tylko ze swoimi znajomymi, ale poczuć się naprawdę jak w XIII wieku, odtwarzać tę historię, pokazać życie codzienne ludziom na co dzień, którzy nie znają tego kawałka chleba.”
Tegoroczne Dni Grunwaldu przez wszystkie dni odwiedziło ponad 100 tysięcy gości, czyniąc je jednym z największych festiwali historycznych w Europie. „Moje marzenia się spełniły. Zostając wójtem od razu marzyłem, żeby coś takiego zrobić. W tej chwili to będzie, według nomenklatury liczonej przez rycerzy, 26 edycja, ale według mnie to będzie 32 bo było to w mniejszym wymiarze, ale już zaczęliśmy w 1992 roku.” – przyznaje Henryk Kasprzyk, prezes Fundacji Grunwald. Tegoroczne Dni Grunwaldu były nie tylko sukcesem frekwencyjnym, ale też dowodem na ogromne zaangażowanie i pasję wielu ludzi. Dzięki pracy setek rekonstruktorów, organizatorów, wolontariuszy i uczestników, udało się stworzyć niezwykłe widowisko, które przeniosło nas w czasy średniowiecza.